|
|
Kim jesteś, jeśli nie bronisz tego, w co wierzysz?
(cytat z listy dialogowej filmu Cristiada)
W środę, 24 października, w naszej szkole była peregrynacja relikwii św. José Sáncheza del Río, który ukochał Chrystusa i Matkę Bożą
z Guadalupe. Zginął za wiarę w wieku 14 lat. W 2016 r. r. został kanonizowany przez papieża Franciszka i będzie patronem Światowych Dni Młodzieży w Panamie.
W klasach I-III już od poniedziałku 22 października trwały przygotowania do peregrynacji relikwii świętego Meksykanina. Każdego dnia
słówko przybliżało nas do wydarzenia jakim była obecność relikwii św. José Sáncheza del Río. Siostra Grażyna Orłowska RM mówiła nam
o tym, czym są szczątki świętego i jak wygląda relikwiarz. Specjalnie na ten dzień katechetka przyniosła do szkoły wzięte z kościoła relikwie
św. Wojciecha Szczęsnego Felińskiego założyciela Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Drugiego dnia we wtorek
p. Bartosz Śliwiński opowiadał o objawieniu Matki Bożej w Guadelupe, którą tak bardzo umiłował młody Meksykanin. Wspólnie oglądaliśmy
film animowany o tym właśnie wydarzeniu. W środę zaś p. Magdalena Sienkiewicz przybliżyła życie i męczeńską śmierć świętego.
Szczątki świętego umieszczone w relikwiarzu do naszej szkoły przywiózł Arkadiusz Uzarek z Naszego Dziennika. Dowiedzieliśmy się,
że inspiracją do przywiezienia relikwii José Sáncheza del Río był film Cristiada. Opowiada on o bohaterstwie katolików z Meksyku.
Zdecydowali się oni podjąć krwawą i sprawiedliwą walkę o wiarę chrześcijańską w latach 1926–1929. Był to czas powstania meksykańskiego, czyli
Cristiady. Wówczas katolicy wystąpili przeciwko rządowi meksykańskiemu, ponieważ ten wprowadził w życie ustawy antyklerykalne. Jednym
z powstańców był 14-letni José Sánchez del Río był. Schwytano go i zamordowano, dlatego że nie wyrzekł się swojej wiary. Od pewnego czasu doczesne
szczątki świętego Meksykanina peregrynują z redakcji Naszego Dziennika do różnych parafii w całej Polsce.
Relikwie św. José Sáncheza del Río były wystawione w naszej szkole w godz. 9.00–16.00, a następnie zostały przeniesione do kościoła
św. Jana Chrzciciela. W związku z tym wydarzeniem wszyscy byli zaproszeni na modlitwę różańcową. Po niej była Msza św. odprawiona
o godz. 18.00 pod przewodnictwem prefekta szkoły ks. Mariusza Maćkowiaka MS. Bezpośrednio po jej zakończeniu nastąpiło uszanowanie
relikwii José Sáncheza del Río poprzez ich ucałowanie. Za pośrednictwem świętego wielu ludzi doświadczyło cudów natury medycznej, jak również
przemian w innych sferach życia.
Poniżej przedstawiamy tekst homilii wygłoszonej w trakcie Eucharystii przez ks. Mariusza Maćkowiaka MS:
Tajemnica ziarna rzuconego w ziemię zadziwia i nikt nie wie, jak to się dzieje, że musi ono zgnić, aby zakiełkować, obumrzeć, by wydobyło się z niego życie, wydało plon. Jezus mówi o obumierającym ziarnie także w swoim kontekście, bo przecież musiał umrzeć, a trzeciego dnia zmartwychwstał. Śmierć nie stała się porażką, ale narodzinami do nowego, przemienionego życia. Stąd każdy święty, który oddaje swoje życie za Jezusa, tak naprawdę rodzi się dla nieba.
Nie inaczej było z młodym José, który stał się dojrzałym ziarnem pomimo młodego wieku miał przecież zaledwie 14 lat, dopiero zaczynał swoje życie zdolnym do wydania wielkiego plonu.
Tajemnica ziarna rzuconego w ziemię jest ukryta w każdym z nas. Nosimy w sobie ten potencjał, który ma ziarno. Każdy z nas może odkryć w swoim sercu tę prawdę, którą znalazł José: trzeba stracić, by zyskać, trzeba umrzeć, aby się narodzić, trzeba obumrzeć, aby wydać plon.
Tym, który sieje, jest Bóg. Rzuca w glebę naszego serca swoje słowo i czeka, aż zakiełkuje nowym życiem. Ten potencjał miał także św. José. Nie wiemy dokładnie, kiedy Bóg dotknął swoją łaską, miłością chłopca, który tak nią rozpalony nie potrafił powiedzieć inaczej jak Viva, Christo Rei!. Nikt i nic nie zmieniło tego nawet wtedy, kiedy go straszono, obrażano, torturowano. On jednak przepełniony tak wielką miłością Boga już nie umiał inaczej, jak tylko dążyć tak szybko jak to możliwe, aby spotkać się z tym, który tak bardzo go ukochał.
Czasy w jakich żył José były niewątpliwie trudne. W Meksyku zapanowały prawa, które odbierały wolność wyznawania wiary, były surowe restrykcje dla każdego, kto nie chciał się podporządkować, włącznie z publicznymi egzekucjami. To spowodowało, że naturalnie rodził się opór. Powstawały zbrojne ruchy nazywane Christeros sprzeciwiające się takiej sytuacji i otwarcie walczące o wolność religii. José zainspirowany tym wstąpił w ich szeregi, ale nigdy nie wziął broni do ręki, jego orężem był sztandar Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe. Stawał się inspiracją dla wielu, którzy mieli z nim kontakt, zawstydzał ważnych i dojrzałych, nie walecznością, a miłością do Boga i bliźniego. Dzięki niemu inni się zmieniali, nawracali.
To, co jest głupie i słabe w oczach ludzi, staje się mocą i mądrością u Boga mówi Pismo Święte.
A jakie mamy czasy dzisiaj? Kto i co nas dzisiaj zachwyca, inspiruje? Może nikt nam nie zamyka kościoła, może nikt nam nie zakazuje wyznawać wiarę, nie karze śmiercią za uczestnictwo w kulcie religijnym, może nikt nie nakazuje nam się wyrzekać Jezusa, przykładając lufę pistoletu do skroni, ale jak trudno dzisiaj znaleźć zwłaszcza młodemu człowiekowi prawdę, kiedy wszystko się miesza i nie wiadomo, co jest autentyczne, a co fałszywe. Jak trudno znaleźć autorytety, które pociągają, inspirują, kiedy nie ma jasnych, klarownych postaw, jak ciężko wierzyć, kiedy modnym staje się atakować to, w co wierzymy.
Kim jesteś, jeśli nie bronisz tego, w co wierzysz? takie słowa padają w filmie Cristiada opowiadającym historię José.
Uczy on nas być jasnym, czytelnym, zdecydowanym, pokazuje, jak stawać w obronie wiary, ponosząc ogromne ofiary, trwać w tym, co jest prawdziwe i autentyczne, nawet jeśli inni krzyczą inaczej. Uczy nas miłości do Boga i Maryi, a nazwany przyjacielem Boga uczy miłości do człowieka, przebaczenia także oprawcom na wzór samego Chrystusa.
Ale uczy nas także tego, by nie zagubić celu, nie stracić tego, co najważniejsze nieba, do którego od najmłodszych lat tak bardzo chciał się dostać i któremu podporządkował wszystkie swoje dążenia.
|
|
|