Film, który można opowiedzieć, to nie jest udany film.
(Michelangelo Antonioni)
Recenzja czwarta.
Recenzja filmu 1920. Bitwa Warszawska Jerzego Hoffmana
(aut. Maria Bogrycewicz, uczennica klasy II gimnazjum)
Niedawno miałam okazję obejrzeć najnowszą produkcję Jerzego Hoffmana 1920. Bitwa Warszawska. Muszę przyznać, że mam nieco mieszane odczucia. Wiele
elementów naprawdę mi sie podobało, jednakże są też rzeczy, które nie przypadły mi do gustu.
Nie przekonał mnie Borys Szyc, grający Jana, główną postać męską. Moim zdaniem, nie pasuje on do tej roli. Co do Nataszy Urbańskiej myślę, że jedną z jej
istotniejszych zalet są niewątpliwe umiejętności taneczne, nie zaś sama gra aktorska, której akurat w tym przypadku nie mam nic do zarzucenia. Jeśli chodzi
o inne postacie, to na szczególne uznanie zasługuje Adam Ferency, który wcielił się w rolę bolszewickiego komisarza, a także Bogusław Linda jako pułkownik
Wieniawa- Długoszowski. Autor zdjęć Sławomir Idziak stanął na wysokości zadania. Sceny batalistyczne były fenomenalne. Zadbano o autentyczność wydarzeń,
odtworzono najdrobniejsze szczegóły nie tylko ówczesnego umundurowania, strojów cywilnych, ale także zwyczajów. Niektórzy sądzą, że sceny walki są zbyt krwawe,
jednak gdyby takie nie były, nie pokazałyby ogromu poświęcenia, męstwa i determinacji bohaterów Bitwy Warszawskiej. Ścieżka dźwiękowa filmu bardzo dobrze
oddaje jego nastrój, a trójwymiarowy obraz zastosowany w tym batalistycznym filmie pomaga zatopić się w bitewnym zgiełku. Moim zdaniem, wątek miłosny
był nudny, często spotykany w filmowych produkcjach.
Uważam, że warto obejrzeć ten film, ponieważ wzbogaca nas w wiedzę o własnej, narodowej przeszłości. Pokazuje odwagę ludzi, dla których niepodległość państwa
była sprawą honoru, którzy chcieli być wolni i tę wolność w pewnym stopniu sobie zawdzięczać. Ludzie ci nie cofnęli się przed złożeniem najdroższej ofiary
własnego życia. Dobrze, że powstają takie filmy jak 1920. Bitwa Warszawska, ponieważ mają szansę obudzić patriotyzm w narodzie.
|