INFORMACJE   ODDZIAŁ PRZEDSZKOLNY     M E N U
     
– Z życia szkoły:
Galeria 2019.06.12
W krainie baśni — nocowanie w szkole klasy 1b, czyli...
... szkoła stała się zamkiem, a świat, w który dzieci wkroczyły,
był niczym innym jak światem baśni.

11/12 czerwca 2019 r.
fot. Archiwum Szkoły (aut. Marta Bzdręga-Felcyn, Agnieszka Gniadek i Bartosz Śliwiński)
tekst: Marta Bzdręga-Felcyn
Właśnie z rzeczywistości rodzi się najdziwniejsza baśń w świecie.
(Hans Christian Andersen, pisarz)
W krainie baśni — nocowanie w szkole klasy 1b
Dawno, dawno temu, a może wcale nie tak dawno, bo z wtorku 11 czerwca na środę 12 czerwca, klasa 1b wraz z wychowawcą panem Bartoszem Śliwińskim przeniosła się za góry, za lasy do krainy baśni.
Tak, tak. To prawda! Wszystko to dzięki nocowaniu w Katolickiej Szkole Podstawowej, która na ten czas stała się zamkiem, a świat, w który dzieci wkroczyły, był niczym innym jak światem baśni.
Po przygotowaniu swoich legowisk — karimat, poduszek, śpiworów, dzieci rozpoczęły cudowną przygodę. Pierwsze zadanie polegało na narysowaniu ilustracji przedstawiającej swoją ulubioną książkę czy baśń. Czego tam nie było?! Pojawiły się planety, księżniczki, smoki i postaci z komiksów. Feeria barw dzięki kredkom i pisakom oraz wyobraźnia naszych księżniczek i rycerzy zaskoczyłyby niejednego.
Po tak wyczerpującym wyzwaniu nadszedł czas na kolację przygotowaną przez mamy-wróżki. Jak za magicznym machnięciem różdżki talerze zapełniły się kanapkami. Ale nie były to zwykłe kanapki. Mamy-wróżki dodały tam multum miłości, szczyptę radości, a na koniec odrobinkę darów natury. Sałata, pomidory, ogórki, szczypiorek, rzodkiewki, serek, szyneczka oraz dżemik uśmiechały się do dzieci, wołając do ich skosztowania. Nic dziwnego, że małe głodomorki zjadły wszystko. Po tej sytej strawie na dzieci w klasie czekały owoce i rogaliki, a potem zaczęło się…
Pierwszoklasiści, idąc za swoim przywódcą, dzielnym królem Bartoszem Śliwińskim i jego małżonką królową Pauliną Jagiełą-Śliwińską musiały się zmierzyć z nie lada wyzwaniem. Oto trzeba było wymyślić historie filmowe na podstawie ilustracji, ulepić piankowe ludziki, które stały się towarzyszami na dobre i na złe, obejrzeć wspólnie bajki na dobranoc i zasnąć. Niektóre dzieci z wrażenia odleciały w krainę snów już wcześniej, inne — bardziej wytrwałe, także dopadł prędzej czy później Hypnos, bóg snu.
Mimo tak intensywnego wcześniejszego dnia i wieczoru nasze dzieci wstały już o godz. 5 rano. Jak to w baśniach bywa, kolejne wyzwania czekały, ale by im sprostać, trzeba było zjeść obfite śniadanie przygotowane przez mamy-elfy. Ich magiczny pyłek otulił stołówkę, która zaczęła wydzielać tak intensywny, cudowny zapach, że dzieci bez wahania zbiegły na dół zjeść posiłek. Nadeszła wreszcie ta chwila. Podróż do krainy „Rogalik”.
Mimo upału dzieci dzielnie dotarły na miejsce, a tam przywitała je pani Ewa Grześ, zapraszając do swego królestwa. Było tam wszystko, o czym każde dziecko może zamarzyć! Ale władczyni krainy „Rogalik” wyczuliła dzieci, że nie wszystko, co kolorowe i ładnie pachnące oraz wyglądające, musi być zdrowe. Dlatego księżniczki i rycerze dokładnie oglądali etykiety na napojach, jogurtach i innych produktach, by zrozumieć, które są zdrowe, a które lepiej odłożyć na półkę. Pierwszoklasiści bogatsi o te doświadczenie obiecali, że od teraz będą bacznie analizować wszystko, co będą jeść i pić.
Jednak nie był to koniec niespodzianek. Pani domu zaprosiła dzieci na lody oraz do sali kinowej znajdującej się w jej królestwie. Radości nie było końca. Jednak tak jak każda bajka się kończy, tak i nasza dobiegła do finału. Niestety.
Dziękujemy panu Bartoszowi Śliwińskiemu za tak cudowny pomysł, jego żonie pani Paulinie Jagiele-Śliwińskiej, mamom, które pomagały przy przygotowywaniu kolacji i śniadania, oraz pani Ewie Grześ.
KONTAKT
katolik.trzcianka@gmail.com